Rasowy czy kundel?

LinkedIn
rasowy czy kundel

Rasowy czy nierasowy?

Miłośnicy psów, chcący sprawić sobie czworonożnego przyjaciela, dzielą się na dwie grupy. Jedna skupia zwolenników teorii, że pies jest zwierzęciem wyłącznie do kochania i popierają adopcję bezdomnych ze schroniska. Druga optuje za planową, bazującą na gruntownej wiedzy kynologicznej, hodowlą psów rasowych, przy czym często pada ofiarą posądzeń o snobizm i „fanaberie”. Kto ma rację?

Tylko kundel?

Znane jest powiedzenie Doroty Sumińskiej, lekarza weterynarii, osoby znanej z mediów głównie z udzielenia pomocy bezdomnym psom i kotom: Dopóki w schronisku znajduje się choć jeden pies albo kot, nie mamy prawa kupować zwierząt ani ich rozmnażać. Ma ono wielu zwolenników. I z całą pewnością są to osoby o głębokim sercu, wrażliwe i pełne empatii; wiele z nich adoptuje bezpańskie psy i koty, wspomaga materialnie schroniska i fundacje lub pomaga w schroniskach dla zwierząt na zasadzie wolontariatu.

Tymczasem zacytowane zdanie jest przejawem szkodliwej demagogii. Dlaczego? Otóż wyobraźmy sobie, że nagle ludzie przestają kupować psy rasowe. Hodowle siłą rzeczy zamierają wraz z dorobkiem niekiedy wielu dziesiątków lat. Natomiast mieszańce, biegające luzem po miastach i wioskach, dalej mnożą się w sposób niekontrolowany, ich populacja wciąż rośnie, a schroniska bynajmniej nie pustoszeją. Dochodzimy do absurdalnej sytuacji, kiedy nie ma już w ogóle psów rasowych, wystaw, Związku Kynologicznego w Polsce. Za to po ulicach paraduje coraz więcej właścicieli z uroczymi kundelkami na smyczy. Nie ma psów zaprzęgowych, ratowniczych, pasterskich, myśliwskich, obronnych. Czy o to nam chodzi? Chyba nie do końca…

Po co są rasy?

Mógłby ktoś powiedzieć: przecież mieszańca też można nauczyć pilnowania, aportowania, pasienia. Można, oczywiście. Ale po pierwsze, trzeba to umieć zrobić. Szkolenie psa, prowadzone przez przygotowaną do tego osobę i za pomocą konkretnych metod i narzędzi, da oczekiwany efekt, jeżeli szkolony pies będzie mieć określone predyspozycje. Po drugie, istnieją cechy charakterystyczne dla ras, zarówno eksterieru (wyglądu), jak i psychiki. Te zaś zostały wypracowane w ciągu niekiedy setek lat i drogą selekcji hodowlanej, w procesie tworzenia danej rasy. Decydując się na kupno psa rasowego, jego przyszły właściciel ma szansę dokonać wyboru rasy zgodnie ze swoimi preferencjami i prawdopodobieństwo, że będzie z tego wyboru zadowolony, jest bardzo wysokie. Ponadto rodowód psa rasowego jest kopalnią informacji; znawca rasy doskonale orientuje się, jak wyglądali nawet dalecy przodkowie konkretnego psa i jakie przejawiali cechy psychiki, czy mieli skłonności do chorób i jakich, czy dawali potomstwo wadliwe i jakie to były wady, itp., itd. W przypadku mieszańców nigdy tego nie wiemy. Ba, w większości przypadków nawet nie znamy dokładnej daty urodzenia psa, nie mówiąc już o znajomości jego przodków.

Przeznaczenie ras

Systematyka FCI obejmuje dziesięć grup, do których przypisane są rasy według ich określonych cech lub predyspozycji. Część grup podzielona jest na sekcje, w których ujęte są rasy zgodnie z węższym zakresem cech. Na przykład cała grupa 8 – Aportery, płochacze i psy dowodne, obejmuje wyłącznie rasy myśliwskie. Rozmieszczone są one w trzech sekcjach, zgodnie z przeznaczeniem do różnych zadań łowieckich:

  1. Retrievery (m.in. golden, labrador, flat coated)
  2. Płochacze (spaniele)
  3. Psy dowodne (m.in. lagotto romagnolo, irlandzki spaniel dowodny)

Analogiczny podział obowiązuje w kilku innych grupach ras FCI, w których umieszczone są rasy pasterskie, stróżujące, zaprzęgowe, obronne, ratownicze, do towarzystwa, itp. Wszyscy pamiętamy bernardyna Barry, który ratował ludzi zasypanych lawinami i nosił na szyi baryłkę z rumem. Wśród wielu ras można znaleźć takie, które są bardzo podatne na szkolenie sportowe. Przykładem jest tu border collie, rasa typowo pasterska, a sport (agility, frisbee) jest alternatywą dla nie zawsze koniecznego i możliwego szkolenia pasterskiego oraz zapewnieniem psu zajęcia – bordery są typowymi „pracusiami”.

To może na początek adopcja?

Dość często mamy do czynienia ze stanowiskiem: zacznę od kundelka ze schroniska, a potem może kupię rasowego. Błąd! Po pierwsze, układanie psa zaczyna się w zasadzie od wieku szczenięcego; czy jest to możliwe w przypadku mieszańca ze schroniska, o którym nic nie wiemy? Po drugie, skoro nie znamy pochodzenia psa, nie wiemy, co i po jakich przodkach odziedziczył. Zatem nie wiadomo, w jakim kierunku takiego psiaka układać. Można go nauczyć podstawowego posłuszeństwa, bo tego nauczy się każdy pies. Ale co dalej? Zdarza się, że wzięty ze schroniska pies, mimo najlepszych starań, na skutek przeżytej traumy przejawia agresję, której nie możemy wyeliminować. I co wtedy? A nieusuwalna agresja jest wskazaniem do eutanazji. Psy schroniskowe często mają problemy behawioralne, nie umieją np. chodzić na smyczy – co w warunkach miejskich jest bezwzględnie konieczne. Niekiedy też mają ukryte schorzenia.

Z powyższych względów adopcja psa ze schroniska, jakkolwiek godna pochwały, nie jest dla osoby bez doświadczenia. Taki właściciel, jeżeli nie daje sobie rady z psem, często oddaje go z powrotem do schroniska. A to jest dodatkowe obciążenie psychiki i tak już nieszczęśliwego zwierzęcia.

Z rasowym ciekawiej

Mając psa z rodowodem można nie tylko układać go zgodnie z predyspozycjami i pod kierunkiem fachowca. Można uczestniczyć z nim w wystawach, próbach i konkursach pracy, zawodach sportowych. Przy takich okazjach nawiązują się znajomości, które często przeradzają się w trwałe przyjaźnie, ba, związki. Właściciel psa rasowego, sam nie wiedząc kiedy, powoli zdobywa wiedzę i często staje się kynologiem. Nie jest też prawdą, że posiadanie psa rasowego i hodowla jest snobizmem. Hodując psy rasowe trzeba posiadać spory zasób wiedzy, ale także… dość pojemny portfel. Jest to kosztowne hobby, a nie dochodowy interes, jak głosi obiegowa opinia.

Kupując szczenię rasowe z hodowli zarejestrowanej w Związku Kynologicznym w Polsce mamy pewność, że jego rodzice otrzymali uprawnienia hodowlane po spełnieniu warunków, ściśle określonych przez Regulamin Hodowli Psów Rasowych. Podstawowe wymogi obowiązują wszystkie razy bez wyjątku, natomiast niektóre dodatkowo są objęte obowiązkiem testów psychicznych, egzaminu użytkowości, prześwietlenia w kierunku dysplazji stawów biodrowych i łokciowych – w zależności od rasy. Renomowani hodowcy przeprowadzają ponadto nieobowiązkowe badania DNA w kierunku schorzeń dziedzicznych, najczęściej występujących u poszczególnych ras. Pseudohodowcy, którzy pokryli sukę w typie rasy psem w typie tej samej rasy, z pewnością nie poddali jej żadnym specjalistycznym badaniom, nie ma ich również samiec. Skąd zatem mogą wiedzieć, czy szczenięta nie odziedziczyły choroby, która może ujawnić się w tym skojarzeniu?

W ogromnej większości długoletni hodowcy czy sędziowie kynologiczni zaczynali swoją przygodę od jednego pieska lub suczki wybranej rasy „do kochania”. Zarejestrowali szczenię w Związku i wyrobili rodowód. Potem dali się namówić na wystawę. Jedną, drugą, trzecią. A potem nieopatrznie poszło dalej. Sport kynologiczny bardzo wciąga. Tym bardziej, że nie ogranicza się do samych wystaw. Związek Kynologiczny w Polsce organizuje także próby i konkursy psów ras myśliwskich (nie są to polowania!), zawody psów obronnych, zawody agility, frisbee, dog-dance i posłuszeństwa. Będąc członkiem Związku można brać czynny udział w organizacji takich imprez w swoim oddziale. Jest to doskonały sposób spędzania wolnego czasu i zdobywania wiedzy o wybranej rasie.

Nie ma oczywiście przeszkód, aby zakupić szczenię rasowe, a jednocześnie zaadoptować psią „sierotę” ze schroniska. Taki wariant wybrało bardzo wielu członków Związku, którzy prowadzą hodowlę z wieloletnimi tradycjami.

Komentarz 1

  1. Ciekawy artykuł 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *